Witajcie kochani! Wracam do Was już nie jako panna Konieczna, ale jako pani Kelly :) Za chwilę uaktualnię moje dane w kolumnie 'O mnie', dlatego proszę Was nie uciekajcie, gdy zobaczycie obco brzmiące nazwisko - to nadal ja :) Muszę Wam się przyznać, że mimo, że tęskniłam za psami, naszym domem i Wami, ciężko było wracać. Piękna pogoda, pyszna sangria, piaszczyste plaże i mnóstwo relaksu - chyba nikt nie chciałby wracać. Zarówno ślub, jak i miesiąc miodowy udały się wspaniale: wkrótce będziecie mogli o tym poczytać na zakładce 'Mój ślub', dlatego gorąco Was zapraszam do codziennego odwiedzania InteriorsPL: mam mnóstwo do opowiadania!
A tymczasem do usłyszenia: pierwszy dzień po powrocie jest zawsze najcięższy (przerwa od bloggowania sprawiła, że siedzę od kilkunastu minut przed laptopem, bezmyślnie gapiąc się w monitor, ponieważ dopadła mnie jakaś blokada pisarska. Też tak macie czasem?), dlatego pozwólcie, że na tym zakończę dzisiejszy post. Do usłyszenia już jutro!
Ściskam!