Jak tchnęłam życie w stare koszyki
Gdybyście przeszukały każdy kąt naszego domu, znalazłybyście całe mnóstwo różnorakich koszyków wiklinowych. Cenię je sobie za to, że są idealne do przechowywania małych przedmiotów, są świetne do organizacji przestrzeni, ładnie wyglądają (można je przemalować, aby pasowały kolorystycznie do wnętrza), a dzięki teksturze, która się na nich pojawia wprowadzają trochę urozmaicenia do jednolitego pomieszczenia. Taki mały przedmiot, a ma tyle zalet! Kilka dni temu postanowiłam odmienić wygląd łazienkowych koszyków, które są idealne do przechowywania tych wszystkich buteleczek i pojemników, których, jako kobiety, zawsze mamy tak wiele :)
Najpierw do wieczek przykleiłam drewniane gałki od starych szafek nocnych, które znalazłam niedawno porządkując strych. Bałam się jednak, że sam klej nie wystarczy, dlatego dodatkowo zabezpieczyłam je zszywaczem elektrycznym. Uchwyty są bardzo stabilne! Każdy koszyk pomalowałam białą farbą do drewna, a następnie utrwaliłam ją matowym, bezbarwnym lakierem (aby zabezpieczyć farbę przed wilgocią).
W małym koszyku są kosmetyki D. (mężczyźni zawsze mają ich tylko kilka), a w większym moje :) Są idealne i pięknie współgrają z resztą kolorów w łazience :)
Reader Comments (6)
Pozdrawiam :)