« Blog Tygodnia i czego nauczyłam się przez weekend | Main | Jeśli nie widać różnicy, to po co przepłacać? »
czwartek
lut162012

Ja i moja nowa koleżanka

Pamiętacie jeszcze mój poświąteczny post, gdzie pisałam, że Święty Mikołaj przyniósł mi maszynę do szycia (to już prawie dwa miesiące temu, ależ ten czas szybko leci!)? Początkowo bałyśmy się siebie nawzajem, źle nam wychodziła współpraca, ale z moim zapałem i jej chęciami dałyśmy radę i nawiązała się między nami nić sympatii. Teraz jesteśmy już dobrymi koleżankami i obie doczekać się nie możemy, kiedy znowu spędzimy czas w swoim towarzystawie. Ja mam głowę pełną pomysłów, ona umiejętności najlepszej szwaczki ha ha ha, moim zdaniem dobre połączenie :) Jedyne, co mogłoby zakłócić ten miły obrazek jest nasze miejsce spotkań, ale chwilowo się tym nie przejmuję. Widzicie, z braku wolnych stołów w domu, pracujemy na stoliku w salonie. Jest nam tu jednak dobrze, a dodatkową zaletą tego rozwiązania jest telewizor umilający nam czas swoją muzyką. Obecnie pracujemy nad dwoma...hmmm...'projektami'. Na razie nic więcej nie zdradzę, ale zaglądajcie regularnie - już wkrótce je skończę i pokażę Wam zdjęcia efektu końcowego :)

Tak, moje drogie. Wyszło szydło z worka - noszę okulary :) Starość, nie radość :)A teraz zdradzę Wam pewien sekret :) Maszyna i ja polubiłyśmy się dzięki tej Pani poniżej:

Książkę dostałam na Święta od siostry mojego D. i muszę przyznać, że nie wiem, co bym bez niej zrobiła. Jest tu wszystko, co powinno się wiedzieć o szyciu: rodzaje materiałów, ściegi ręczne, ściegi maszynowe, patchworki, i całe mnóstwo innych rzeczy. Książka leży sobie koło maszyny do szycia i przychodzi z pomocą za każdym razem, gdy nie wiem, co dalej :) Pomysł z prezentem trafiony w dziesiątkę :)

Trzymajcie się i do usłyszenia wkrótce,

PrintView Printer Friendly Version

Reader Comments (8)

suuuper!!! ja też mam taką przyjaciółkę, tylko w wersji mini ;)
dopóki nie byłam jej posiadaczką, potrzebna była mi notorycznie....odkąd ją mam ( ponad pół roku :@ ), używalam : RAZ!!!!

piąteczka cuuuuudna!!!!!
lut 16, 2012 | Unregistered Commenteraricia
Super, tez mam brothera, i Twoj post uswiadomil mi, ze koniecznie nalezy sobie przypomniec, jak to ustrojstwo sie uzywa ;). Mam zaslony do uszycia...
lut 16, 2012 | Unregistered CommenterBella
o jaa nie mogę doczekać się efektów ... hmm może jak będzie chwila to zapoznam się bliżej z maszyną mamy ? hmm w sumie już kusi od jakiegoś czasu :)
A co z blogiem tygodnia ;>>?
A okulary są jak najbardziej okey :) wcale nie staro !

Ja jutro jadę w góry pojeździć na desce (pierwszy raz) więc proszę trzymać kciuki bym się nie połamała :)

Miłego weekendu.:)
lut 16, 2012 | Unregistered CommenterAgata
Blog Tygodnia oczywiście nadal prosperuje :) Jednak w tym tygodniu jakoś czasu zabrakło, aby napisać nowy post :(
Trzymam kciuki i wracaj do nas cała i zdrowa :)
lut 16, 2012 | Registered CommenterWioleta Kelly
Tylko nie mów że 5 jest Twoim dziełem???:):):):) Jeśli tak to wielkie WOW i nie można powiedzieć że się lubicie z maszyną a kochacie!!!!! Pewnie to zasługa Pana na maszynie - tzw. natchnienie:)
lut 17, 2012 | Unregistered CommenterBeti
Ha ha ha niestety nie :) Piąteczka była zakupiona w sklepie :) Zapozowała mi tylko do zdjęcia.
lut 17, 2012 | Registered CommenterWioleta Kelly
czekam w takim razie na efekty. ja kupiłam kilka dni temu, moją wymarzoną szlifierkę :) brzmi dziwnie z ust kobiety? może, ale o ile praca staje się przyjemniejsza!
lut 20, 2012 | Unregistered Commenterfoxy
Wcale nie brzmi :) Ja od dawna marzę o kilku takich 'gadżetach' hi hi. Jesteśmy kreatywne, odważne, nie boimy się pobrudzić i co najważniejsze - lubimy majsterkować. Miło jest kupić coś nowego do domu, ale jeszcze wspanialej jest samemu zrobić sobie coś podobnego, nie uważasz? Mieszkam w Irlandii i większość moich znajomych Irlandek nigdy nawet nie wpadłoby na pomysł takiego majsterkowania, a DIY w ich wykonaniu ogranicza się do zadzwonienia po fachowca :) Oczywiście wiem, że generalizuję i nie wszystkie Irlandki są takie :) Jednak w gronie moich koleżanek jestem jedyną, która nie boi się takich wyzwań. Może mamy to po prostu w krwi? W mojej rodzinie każdy jest w jakiś sposób uzdolniony. Szydełkowanie, robienie na drutach, szycie, budowanie mebli i innych przedmiotów, wycinanie w sklejce, i mnóstwo, mnóstwo innych umiejętności, które zawsze w jakiś sposób się przydają i pomagają zaoszczędzić.
lut 20, 2012 | Registered CommenterWioleta Kelly

PostPost a New Comment

Enter your information below to add a new comment.

My response is on my own website »
Author Email (optional):
Author URL (optional):
Post:
 
All HTML will be escaped. Hyperlinks will be created for URLs automatically.