Mój dom: oświetleniowe wyzwanie
Pisałam wczoraj o lampach i zdałam sobie sprawę z tego, że ja ciągle nic jeszcze nie zrobiłam odnośnie lamp w naszym przedpokoju! Jakoś zupełnie o nich... no wiecie... zapomniałam.
Lampa-pies nadal stoi nie podłączona do gniazdka, które jest za daleko, a lampy sufitowe straszą inną epoką... Tak przecież być nie może! Zadzwoniłam do teścia. Będzie w sobotę robić dodatkowe gniazdko przy stoliku. Jedno z głowy. Teraz muszę zrobić sobie żyrandole i będę miała kolejne z głowy. Bo widzicie... Żyrandol, który mi się podoba kosztuje 15 tysięcy funtów, ale jest też zbyt duży do moich przeciętnej wysokości sufitów. Postanowiłam zrobić sobie coś własnoręcznie. Cóż to będzie za eksytacja, jeśli mi się powiedzie! Cóż za radość, za duma!
Zobaczcie, jak na chwilę obecną prezentuje się przedpokój i jak może wyglądać z nowymi lampami sufitowymi:
Tutaj widać niepodłączony kabel lampy-psa i brzydkie górne oświetlenie:
A to są moje wizualizacje, w jakim stylu mają być żyrandole (sztuk dwie) w hollu. Nie zdecydowałam jeszcze, czy wybrać wersję A czy B? Obie są bardzo do siebie podobne, różni je jednak ich kształt:
Motto na dzisiaj:
Kreatywność jest jak bakteria - podaj ją dalej!
Reader Comments (16)
O tu:
http://stylowi.pl/9036664
A co do przedpokoju, to przepraszam Wiolu, ale muszę to napisać... Taki fajny ogólny zamysł i pomysł z tą tapetą świetny, ale dlaczeo nie spasowałaś wzorów... to się tak bardzo rzuca w oczy i gryzie strasznie, zwłaszcza że tapeta jest bardzo wyrazista. Przepraszam, ale dla mnie to ogromny minus tego przedpokoju bo wygląda trochę jak prowizorka i trochę się dziwię że Ty możesz spokojnie na to patrzeć.
A odnośnie papierowych lamp - mam tymczasową samoróbkę w sypialni. Wisi już kilka miesięcy, nic się z niej nie sypie ani nie widać pokładów kurzu. Polecam!