Co było, czego brakowało i co przyniesie przyszłość
![Date Date](/universal/images/transparent.png)
Nowy rok, nowe marzenia i plany. Czas podsumowań, rozważań i przemyśleń. Co się udało w 2013 roku, czego brakowało i jakie wnioski z tego trzeba wyciągnąć?
Moje podsumowanie roku
Dokładnie rok temu pisałam o tym, że mam tylko trzy noworoczne plany, a każdy z nich dotyczył blogowania. Chciałam nawiązać współpracę z blogami i portalami - udało się! Postanowiłam zacząć pisać posty w dwóch językach - po polsku i angielsku. Udało się, ale wytrzymałam tylko miesiąc. Przygotowanie jednego posta zajmuje czasem nawet kilka godzin, ale pisanie posta w dwóch językach jest szaleństwem :) Moim ostatnim planem na 2013 było, żebyśmy trochę lepiej się poznali. Dotychczas niewiele pisałam o sobie, jednak myślę, że przez ostatnich kilka miesięcy udało Wam się poznać mnie trochę lepiej. Jestem typową kobietą - czasem szaloną i nieprzewidywalną, innym razem potulną jak baranek.
Czego nauczył mnie ubiegły rok? Że przerwy i czas wolny od pracy jest równie ważny, co praca! Jestem pracoholiczką i nie potrafię długo usiedzieć w jednym miejscu. Po wielu miesiącach ciężkiej pracy dopadło mnie jednak przepracowanie, co przypłaciłam zdrowiem. Wyciągnęłam wnioski z popełnionych błędów i wiem już, kiedy powiedzieć sobie 'Stop'. Staram się nie brać za dużo na siebie, dzięki czemu mam więcej czasu na małe przyjemności. Dzięki temu udało mi się nawet znaleźć czas na siłownię!
Plany i marzenia noworoczne
W Nowy Rok wchodzę z głową pełną starannie przemyślanych planów. Chcę odnieść sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym, a lista rzeczy do zrobienia jest niezbędna, aby nie tylko trzymać się ściśle określonych celów, ale także aby być ciągle zmotywowaną do działania.
Czy myślicie czasem o tym, czego oczekujecie od życia? Ja myślę o tym cały czas. Dotychczas moje plany były tylko w głowie, przez co szybko o nich zapominałam. W tym roku spisałam je wszystkie na kartce papieru (oraz poniżej na blogu) - teraz spokojnie mogę dążyć do wyznaczonych celów i o niczym nie zapomnieć. Najlepszym sposobem na to, żeby gdzieś dotrzeć, jest po prostu to zacząć!
MARZENIA
- jazda konna
- lekcje ceramiki
- napisać książkę
- zobaczyć swój artykuł w gazecie/na znanym portalu
- zobaczyć swój dom w magazynie
- poznać więcej blogerów
- zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko
ROZWÓJ/PRACA/KARIERA
- kurs w marcu w Londynie
- założyć własną firmę
- uczyć urządzania wnętrz/stylizacji
- poświęcić więcej czasu sprawom organizacyjnym
DOM
- wytapetować ścianę nad kominkiem
- polakierować tapetę w przedpokoju i salonie
- kupić nową lampę do biura
- założyć listwy sufitowe w biurze i przedpokoju
- otapicerować łóżko w sypialni gościnnej
- zrobić lampy do przedpokoju
- pomalować wejście na poddasze
- zmienić zdjęcia w ramkach w salonie
- skończyć galerię na ścianie w przedpokoju
- zabejcować stół w kuchni na ciemniejszy kolor
- kupić nowe linki do wieszania prania w ogrodzie
- posprzątać strych i wyrzucić z niego wszystkie niepotrzebne rupiecie
- zorganizować spiżarnię
- poszukać taniego sposobu na przechowywanie mojej powiększającej się kolekcji książek w biurze
PODRÓŻE
- wybrać się do Niemiec i zrobić zakupy na pchlim targu
- wyjechać do Szwecji na kilka dni
BLOG
Jest to nasze wspólne miejsce w sieci. Sprawmy, żeby Wasze oczekiwania odnośnie InteriorsPL.com stały się moimi planami na przyszłość:
Reader Comments (13)
A propos noworocznych postanowień, to od wielu lat takich nie czynię... O ważnych celach i tak się pamięta, a te mniej istotne ... no cóż, jeśli o nich zapominam, to znaczy, że nie były warte mojego czasu :)
Nie chcę podcinać Ci skrzydeł, bo sama jestem młodą mamą i prowadzę własną działalność, ale realnie patrząc nie masz zbyt wiele czasu na "zajście w ciążę i urodzenie zdrowego dziecka oraz założenie własnej firmy" w jednym roku!!! Stawiasz sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Możesz to oczywiście osiągnąć, czego Ci życzę, ale musisz się spieszyć :). Zajść w ciąże max do przełomu marca i kwietnia (40 tygodni ciąży +/-2 tygodnie), założyć firmę, jeszcze szybciej, aby zdążyć ją rozkręcić na tyle, żeby nie "zginęła" w czasie Twojej nieobecności wynikającej z urlopu macierzyńskiego, w Polsce to teraz nawet rok, ale nie oszukujmy się, nie dotyczy to samozatrudnionych. Trzymam kciuki! Jednak ponieważ zajście w ciąże to nie wyścig z czasem, nikt nie zauważy małego poślizgu, poza tym plany są po to, żeby je zmieniać :)
Póki co, półka (ta co miała wisieć nad drzwiami w sypialni) już kupiona, pudła przygotowane, tylko powiesić. A mamy dopiero 2 dzień roku :D !
Wioluś kochana, ja Ci w takim razie życzę dorodnego bobasa i firmy takiej że ho ho!! Bo na onecie to już Cię przecież czytałam!!
Magda, bardzo mi przykro, mam jednak nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. Nie znam Twojej sytuacji, ale wierzę, że ten rok wszystkim nam przyniesie same pozytywy. Jeśli będę mogła Ci kiedykolwiek w jakiś sposób pomóc, daj znać! Ściskam!
Zainwewstuj w siebie, zrób kursy (to też mój plan na ten rok),naucz się robić wizualizacje (nie kolażei w ps które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością) nie łap 10 srok za ogon. Dobrze jest mieć plan ale realny, nie ma co się spinać bo życie potrafi nas zaskoczyć... W ubiegłym roku zdaje się planowałaś 52 wydania Friday's Decor Doctor i...?
A lista? Nie jest uporządkowana od najważniejszych do najmniej ważnych planów :)
Trzymaj mocno kciuki!
Ściskam!
To fakt - z autopsji wiem, jak ciężko coś sobie zaplanować. Jak już wspomniałaś, Friday's Decor Doctor jest tego najlepszym przykładem. Niestety - jestem tylko człowiekiem, a spadki formy są rzeczą naturalną i dopadają każdego :) Pomyśl jednak, gdzie bylibyśmy dzisiaj, gdybyśmy zupełnie nic sobie nie planowali! Gdzieś, kiedyś trzeba zacząć i najważniejsze, to nie zrażać się porażkami. Błądzić... wszak to ludzka rzecz!
Nikit droga - życzę Ci szczęśliwego rozwiązania i zdrowego maluszka :) Wiesz już, co będziesz miała?