Entries in Inne (76)

poniedziałek
sty062014

Szokujące wyniki ankiety

W poprzednim poście umieściłam anonimową ankietę, w której zapytałam Was, co zmienilibyście na InteriorsPL.com. Muszę przyznać, że zaskoczyliście mnie zupełnie!

 

Co zdziwiło mnie najbardziej 

Przede wszystkim duże wrażenie wywarła na mnie ilość Waszych komentarzy! Jest mi naprawdę bardzo miło, że poświęciliście kilka minut swojego czasu na to, aby dać mi znać, co sądzicie o blogu. Ale to nie koniec mojego zdumienia :) Wasze odpowiedzi uświadomiły mi, jak bardzo lubicie dwie serie postów. Naprawdę nie spodziewałam się takich wyników...

 

Aż 84% osób, które wzięło udział w ankiecie napisało, że chciałoby więcej postów z Friday's Decor Doctor! Dla przypomnienia napiszę, że powzięłam się urządzenia 52 pokoi w 52 tygodnie 2013 roku. Wasz odzew był tak niesamowity, że nie nadążałam odpisywać na maile! Szło mi dobrze do połowy roku, po czym poniosłam sromotną klęskę... najpierw przyszło lato i prace w ogrodzie... później był urlop, spadek formy, Święta... Chciałabym dalej pomagać Wam urządzać Wasze wnętrza, jednak tym razem będę musiała się lepiej zorganizować... Urządzenie jednego pokoju zajmuje mnóstwo planowania i jeszcze więcej godzin pracy. Dodatkowo odpisywanie na każdego maila... Dajcie mi chwilę na znalezienie najlepszego rozwiązania tego problemu. A może Wy macie jakieś pomysły?

Gdy tylko coś wymyślę, Friday's Decor Doctor powróci do ratowania świata... pokój po pokoju!

 

O czym chcecie czytać

52% ankietowanych chce nadal czytać poniedziałkowe lekcje Szkoły Pięknego Wnętrza. Chwilowo mieliśmy małą przerwę świąteczną, jednak ta seria wraca już niedługo :) Cieszę się, że lubicie dowiadywać się nowych rzeczy o podstawach dekorowania i że uważacie je za bardzo przydatne!

15% chciałoby więcej postów z DIY.

12% chciałoby częstszych postów.

11% z chęcią poczytałoby więcej o moim domu.

8% chciałoby poczytać więcej postów o łazienkach, przedpokojach, kuchniach, ogrodach... Postaram się częściej o nich pisać. Na pewno w niedalekiej przyszłości (gdy tylko skończę omawiać urządzanie sypialni) Szkoła Pięknego Wnętrza będzie prawić o przedpokojach... o tych małych, dużych i tych prawie nieistniejących :)

 

Jaki był w tym mój cel?

Celem tej ankiety było sprawienie, żeby Wasze oczekiwania odnośnie naszego (mojego i Waszego) miejsca w cyberprzestrzeni stały się moimi planami. Ja tu jestem dla Was, ale tak naprawdę nie byłoby mnie bez Was :) Żyjemy w symbiozie. Jak ukwiał i pustelnik ;)

czwartek
sty022014

Co było, czego brakowało i co przyniesie przyszłość

Nowy rok, nowe marzenia i plany. Czas podsumowań, rozważań i przemyśleń. Co się udało w 2013 roku, czego brakowało i jakie wnioski z tego trzeba wyciągnąć?

 

Moje podsumowanie roku

Dokładnie rok temu pisałam o tym, że mam tylko trzy noworoczne plany, a każdy z nich dotyczył blogowania. Chciałam nawiązać współpracę z blogami i portalami - udało się! Postanowiłam zacząć pisać posty w dwóch językach - po polsku i angielsku. Udało się, ale wytrzymałam tylko miesiąc. Przygotowanie jednego posta zajmuje czasem nawet kilka godzin, ale pisanie posta w dwóch językach jest szaleństwem :) Moim ostatnim planem na 2013 było, żebyśmy trochę lepiej się poznali. Dotychczas niewiele pisałam o sobie, jednak myślę, że przez ostatnich kilka miesięcy udało Wam się poznać mnie trochę lepiej. Jestem typową kobietą - czasem szaloną i nieprzewidywalną, innym razem potulną jak baranek.

Czego nauczył mnie ubiegły rok? Że przerwy i czas wolny od pracy jest równie ważny, co praca! Jestem pracoholiczką i nie potrafię długo usiedzieć w jednym miejscu. Po wielu miesiącach ciężkiej pracy dopadło mnie jednak przepracowanie, co przypłaciłam zdrowiem. Wyciągnęłam wnioski z popełnionych błędów i wiem już, kiedy powiedzieć sobie 'Stop'. Staram się nie brać za dużo na siebie, dzięki czemu mam więcej czasu na małe przyjemności. Dzięki temu udało mi się nawet znaleźć czas na siłownię!

 

Plany i marzenia noworoczne

W Nowy Rok wchodzę z głową pełną starannie przemyślanych planów. Chcę odnieść sukcesy w życiu prywatnym i zawodowym, a lista rzeczy do zrobienia jest niezbędna, aby nie tylko trzymać się ściśle określonych celów, ale także aby być ciągle zmotywowaną do działania.

Czy myślicie czasem o tym, czego oczekujecie od życia? Ja myślę o tym cały czas. Dotychczas moje plany były tylko w głowie, przez co szybko o nich zapominałam. W tym roku spisałam je wszystkie na kartce papieru (oraz poniżej na blogu) - teraz spokojnie mogę dążyć do wyznaczonych celów i o niczym nie zapomnieć. Najlepszym sposobem na to, żeby gdzieś dotrzeć, jest po prostu to zacząć!

 

MARZENIA

- jazda konna

- lekcje ceramiki

- napisać książkę

- zobaczyć swój artykuł w gazecie/na znanym portalu

- zobaczyć swój dom w magazynie

- poznać więcej blogerów

- zajść w ciążę i urodzić zdrowe dziecko

 

ROZWÓJ/PRACA/KARIERA

- kurs w marcu w Londynie

- założyć własną firmę

- uczyć urządzania wnętrz/stylizacji

- poświęcić więcej czasu sprawom organizacyjnym

 

DOM

- wytapetować ścianę nad kominkiem

- polakierować tapetę w przedpokoju i salonie

- kupić nową lampę do biura

- założyć listwy sufitowe w biurze i przedpokoju

- otapicerować łóżko w sypialni gościnnej

- zrobić lampy do przedpokoju

- pomalować wejście na poddasze

- zmienić zdjęcia w ramkach w salonie

- skończyć galerię na ścianie w przedpokoju

- zabejcować stół w kuchni na ciemniejszy kolor

- kupić nowe linki do wieszania prania w ogrodzie

- posprzątać strych i wyrzucić z niego wszystkie niepotrzebne rupiecie

- zorganizować spiżarnię

- poszukać taniego sposobu na przechowywanie mojej powiększającej się kolekcji książek w biurze

 

PODRÓŻE

- wybrać się do Niemiec i zrobić zakupy na pchlim targu

- wyjechać do Szwecji na kilka dni

 

BLOG

Jest to nasze wspólne miejsce w sieci. Sprawmy, żeby Wasze oczekiwania odnośnie InteriorsPL.com stały się moimi planami na przyszłość:

Create your free online surveys with SurveyMonkey , the world's leading questionnaire tool.
I na zakończenie jeszcze chcę życzyć Wam wszelkiej pomyślności w Nowym Roku. Niech będzie lepszy od poprzedniego dla nas wszystkich! 

piątek
gru062013

Trochę prywaty: gdzie byłam, gdzie jestem i jak to się zaczęło

Każdy gdzieś kiedyś zaczynał. Jedni zaczęli od zera, innym pomogli rodzice, jeszcze inni mieli łut szczęścia, ale każdy gdzieś kiedyś musiał od czegoś zacząć, by być w miejscu, w którym jest dzisiaj.

A od czego ja zaczęłam? 

Jeszcze kilkanaście lat temu nie miałam żadnego pojęcia o dekorowaniu wnętrz. Po zdanej maturze w liceum ekonomicznym wyprowadziłam się z rodzinnych Wronek do Poznania, aby studiować zaocznie i pracować. Pierwszy miesiąc poza domem był jednym z najgorszych, jakie przeżyłam - szok mieszkania z zupełnie obcymi ludźmi w zupełnie nowym miejscu, brak pracy i szybko topniejące oszczędności zahartowały mnie na długie lata. Nigdy nie byłam chudsza, niż wtedy :) Jednak dałam sobie radę. Czasem bywało ciężko, ale dałam sobie radę. Moje urządzanie wnętrz ograniczało się do utrzymywania porządku w pokoju, ale i z tym czasem bywało trudno... Dwudziestolatki mają przecież ważniejsze sprawy na głowie:)

Po kilku latach, z ówczesnym wtedy narzeczonym, zrobiliśmy remont naszego wynajmowanego pokoju. Ściany zostały pomalowane na żółto, bo przecież pokój jest ciemny i trzeba go rozjaśnić (jak ja mało jeszcze wtedy wiedziałam!), pod sufitem została przyklejona nieśmiertelna bordiura, a wszystkie meble kupiliśmy w Ikea i Makro. Patrząc z perspektywy lat, muszę przyznać, że wcale mi to źle nie wyszło. Już wtedy musiałam mieć jakieś intuicyjne wyczucie smaku ;) Mniej więcej w tym czasie po raz pierwszy spotkałam się z forum wnętrzarskim. Byłam zafascynowana. Gdzieś natknęłam się jeszcze na forum rękodzieła, i o ile mnie pamięć nie myli, umieściłam na nim zdjęcia drobiazgów, które zrobiłam na pokazach w pracy... Pracowałam wtedy na dziale art&craft w Empiku w King Cross, a raz w tygodniu organizowaliśmy pokazy, na których tworzyliśmy wszystko od biżuterii, po pudełka decoupage i malowane ręcznie tkaniny, aż po filcowe zabawki. To były świetne czasy! Wyżywałam się artystycznie i jeszcze mi za to płacili! :)

Gdzie jestem teraz?

Wkrótce potem przeniosłam się do Irlandii... To tutaj tak naprawdę zaczęła się cała moja przygoda z urządzaniem. Związek z byłym się rozpadł, ale kilka miesięcy później poznałam przesympatycznego chłopaka, który miał niesamowity dar do rozśmieszania mnie. Wpadłam po uszy :) Dwa lata później zamieszkaliśmy razem w naszym wspólnym domu, a ja już na całego wsiąkłam w różne fora wnętrzarskie... Zapisałam się na kurs interior design i zakończyłam go z wyróżnieniem. Z osoby, która szukała pomocy na forach, szybko stałam się osobą, której pomocy zaczęli szukać inni ludzie. I tak zostało po dziś dzień.

Moja przygoda z urządzaniem wnętrz ciągle się toczy... Uczyłam się od najsłynniejszej angielskiej dekoratorki Abigail Ahern... w marcu przyszłego roku planuję uczyć się od kolejnej sławy (ale na razie nic więcej na ten temat nie zdradzę). Jestem otwarta na nowe wynalazki, pomysły i rozwiązania. Dodatkowo mam niesamowite zasoby wiedzy i chęć dzielenia się nią. Staram się nauczyć Was paru nowych rzeczy na łamach bloga, ale w sekrecie Wam zdradzę, że moim największym marzeniem jest napisać książkę.

Owszem, jeszcze kilkanaście lat temu nie miałam żadnego pojęcia o urządzaniu wnętrz, ale każdy przecież od czegoś musi zacząć. Ja zaczęłam od pasji. Teraz, lata później, mogę pochwalić się tym, że pisano o mnie w magazynach i na najsłynniejszych stronach internetowych w Polsce i na świecie, a każdego tygodnia tysiące ludzi zagląda na mojego bloga w poszukiwaniu nowych porad i inspiracji.

Przyszłość...

Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Mówią, że tego nikt nie wie. Ja wiem jedno - nie zginę tak długo, jak długo mam moją pasję. Wierzę, że dostałam ten dar w jakimś celu i jestem z tego cholernie dumna! Robię to, co kocham... ile osób może powiedzieć to samo?

poniedziałek
lis252013

Szkoła Pięknego Wnętrza - ruszamy dalej!

Co u mnie?

Narzekam, że zimno, ale wspaniale jest się obudzić rankiem, gdy za oknem wszystko jest białe od szronu :) Było tak magicznie, że nie zwlekając ani chwili chwyciłam za aparat, zarzuciłam ciepły płaszcz na pidżamę, przywdziałam botki i w tak komicznym ubiorze wybiegłam z psami na pole porobić zdjęcia, zanim słońce roztopi szron. Wróciłam do domu z wilczym apetytem i uśmiechem na twarzy, zrobiłam bowiem coś, czego obiecałam sobie nigdy nie zrobić, a mianowicie wyjść z domu w pidżamie :D

U irlandzich cyganek chodzenie cały dzień w takim stroju po mieście to już nic zaskakującego. Kobiety robią zakupy w pidżamach, wchodzą do banków lub chińskich restauracji po take-away (sama widziałam na własne oczy i o mało się nie zakrztusiłam słodko-kwaśnym kurczakiem!), itp. Poświęcono temu tematowi niejeden artykuł w gazecie i niejedną godzinę debat w telewizji. Wszyscy jednak zgodnie oświadczyli, że to zwykłe lenistwo!

Wracając do tematu mojego paradowania w pidżamie: na swoje usprawiedliwienie mam, że nikt mnie nie widział i nie powodowało mną lenistwo :) Nie mogę jednak przestać się zastanawiać - czy Wy kiedykolwiek wyszliście tak z domu???

 

A co ze Szkołą Pięknego Wnętrza?

Czy zauważyliście, że przerobiliśmy już całą masę materiału w postach Szkoły Pięknego Wnętrza? Poniżej znajdziecie listę poruszonych przeze mnie tematów, a już dzisiaj chcę zapowiedzieć, że czas przejść z salonów do sypialni. Zima sprzyja dłuższemu wylegiwaniu się w łóżku i warto zadbać o otoczenie, w którym spędzamy przecież tyle godzin! Zaczynamy w przyszły poniedziałek - zajrzyjcie, poczytajcie, zainspirujcie się. 

Kierunki świata, a kolory

Proporcje

Kolor

Tekstury

Główny element wystroju

Tablice inspiracji

Najczęściej popełniane błędy

Jak urządzić wynajmowane mieszkanie cz. 1

Jak urządzić wynajmowane mieszkanie cz.2

Jak urządzić salon

Baza i szlak komunikacyjny

Oświetlenie

Co zrobić, żeby było lepiej?

Tapety

Farby