Entries in blog (66)

poniedziałek
sty062014

Szokujące wyniki ankiety

W poprzednim poście umieściłam anonimową ankietę, w której zapytałam Was, co zmienilibyście na InteriorsPL.com. Muszę przyznać, że zaskoczyliście mnie zupełnie!

 

Co zdziwiło mnie najbardziej 

Przede wszystkim duże wrażenie wywarła na mnie ilość Waszych komentarzy! Jest mi naprawdę bardzo miło, że poświęciliście kilka minut swojego czasu na to, aby dać mi znać, co sądzicie o blogu. Ale to nie koniec mojego zdumienia :) Wasze odpowiedzi uświadomiły mi, jak bardzo lubicie dwie serie postów. Naprawdę nie spodziewałam się takich wyników...

 

Aż 84% osób, które wzięło udział w ankiecie napisało, że chciałoby więcej postów z Friday's Decor Doctor! Dla przypomnienia napiszę, że powzięłam się urządzenia 52 pokoi w 52 tygodnie 2013 roku. Wasz odzew był tak niesamowity, że nie nadążałam odpisywać na maile! Szło mi dobrze do połowy roku, po czym poniosłam sromotną klęskę... najpierw przyszło lato i prace w ogrodzie... później był urlop, spadek formy, Święta... Chciałabym dalej pomagać Wam urządzać Wasze wnętrza, jednak tym razem będę musiała się lepiej zorganizować... Urządzenie jednego pokoju zajmuje mnóstwo planowania i jeszcze więcej godzin pracy. Dodatkowo odpisywanie na każdego maila... Dajcie mi chwilę na znalezienie najlepszego rozwiązania tego problemu. A może Wy macie jakieś pomysły?

Gdy tylko coś wymyślę, Friday's Decor Doctor powróci do ratowania świata... pokój po pokoju!

 

O czym chcecie czytać

52% ankietowanych chce nadal czytać poniedziałkowe lekcje Szkoły Pięknego Wnętrza. Chwilowo mieliśmy małą przerwę świąteczną, jednak ta seria wraca już niedługo :) Cieszę się, że lubicie dowiadywać się nowych rzeczy o podstawach dekorowania i że uważacie je za bardzo przydatne!

15% chciałoby więcej postów z DIY.

12% chciałoby częstszych postów.

11% z chęcią poczytałoby więcej o moim domu.

8% chciałoby poczytać więcej postów o łazienkach, przedpokojach, kuchniach, ogrodach... Postaram się częściej o nich pisać. Na pewno w niedalekiej przyszłości (gdy tylko skończę omawiać urządzanie sypialni) Szkoła Pięknego Wnętrza będzie prawić o przedpokojach... o tych małych, dużych i tych prawie nieistniejących :)

 

Jaki był w tym mój cel?

Celem tej ankiety było sprawienie, żeby Wasze oczekiwania odnośnie naszego (mojego i Waszego) miejsca w cyberprzestrzeni stały się moimi planami. Ja tu jestem dla Was, ale tak naprawdę nie byłoby mnie bez Was :) Żyjemy w symbiozie. Jak ukwiał i pustelnik ;)

środa
paź232013

Wróciłam i dlaczego mnie nie było.

Trochę minęło od mojej ostatniej wizyty na blogu... Dwa razy brałam się za pisanie tego posta, ponieważ to, o czym chcę napisać nie jest łatwe, ale muszę być z Wami szczera. Jestem Wam to winna. Zresztą jaki to związek, bez szczerości? :) Nie było mnie tak długo, ponieważ a) wypaliłam się i b) myślałam o zamnknięciu bloga. Ale nie bądźcie przerażeni - już jestem, wróciłam i na razie nigdzie się nie wybieram :)

Prawda jest taka, że narzuciłam na siebie zbyt wiele obowiązków i przygniotło mnie to wszystko. Uciekłam na sofę przed telewizor z miską czipsów (wolę bardziej od czekolady), w zapomnienie o smaku serowo-cebulowym, jednak to (w sensie zapomnienie) nie przyszło. Zaczęły mnie gnębić wyrzuty sumienia, ale dopiero urlop w Polsce i spotkanie z Aliną z Design Your Life uświadomiło mi, jak ważną częścią mnie jest blogowanie. Rozmowa z Aliną otworzyła mi oczy, była przysłowiowym kopem w tyłek, którego tak bardzo potrzebowałam.

Ponoć związki przechodzą kryzys po 2-3 latach, słyszeliście kiedyś tę teorię? Mój związek z blogiem właśnie go przeszedł i wierzę, że teraz już będzie z górki. A trzecie urodziny InteriorsPL czają się przecież tuż za rogiem :)

Dziękuję, że wierzyliście we mnie i spokojnie czekaliście na kolejne posty. Takich czytelników, jakich ja mam w Was możnaby życzyć każdemu blogowi i portalowi! Jesteście niewiarygodni!

Nie pozostaje mi nic innego, jak zdradzić Wam, jak minęły mi te ostatnie tygodnie. Ale uwaga! Zdjęć mnie pasących się czipsami na sofie nie będzie... nie chcę Was wystraszyć, bo nawet na Halloween to byłoby zbyt okrutne :D

Już prawie zapomniałam, jak pięknie jest jesienią w Polsce... wszystko złoci się i czerwieni. Ulica, na której się wychowałam zachwyca obfitością kolorów... U rodziców na działce na gałęziach rumienią się pyszne jabłka...

Wizyta w Polsce była bardzo intensywna. Najpierw wizyta u rodziny, później pobudka o 3 rano i wyjazd z Wielkopolski do Gliwic, który trwał mrugnięcie okiem dzięki czasem śmiesznym, czasem intrygującym rozmowom z moim mężem :) Na miejscu zwiedzanie palmiarni, szybkie odświeżenie się i ruszenie na spotkanie z Aliną z Design Your Life:

Kolejny dzień i kolejne spotkania z inspirującymi blogerkami: Panią Kwiatkowską, Anitą z Anita się nudzi oraz Al z Czary z Drewna:

Foto by Czary z Drewna

Foto by Czary z Drewna

Powrót do domu skończył się kolejnymi siwymi włosami na głowie... nie lubię latać, gdy samolotem zarzucają turbulencje, a Wy? Chyba nikt nie lubi... Przywitała nas okropna pogoda, ale dziś w końcu coś się odmieniło...

W Irlandii nadal jeszcze zielono :) Dopiero pojedyńcze krzaki i drzewa zmieniają kolory.

Taki widok towarzyszy mi podczas każdego spaceru... piękne widoki i dwie dupki biegnących przede mną psiaków :) W oddali widać wioskę, w której mieszkamy.

Do usłyszenia,

środa
wrz042013

Moje posty w innym miejscu w sieci...

Nie miałam jeszcze okazji pochwalić się Wam, że niedawno rozpoczęłąm współpracę z blogiem Sen Mai. Już jutro ukaże się mój pierwszy post i po cichutku liczę na to, że zajrzycie i dacie znać, co o nim sądzicie. Będę pisała o wnętrzach, ale postaram się podejść do tego trochę w inny sposób. W jaki? Zajrzyjcie jutro tutaj :)

Kiedy Ula napisała na Facebook'u, że szuka blogerów chętnych do współpracy, bez wahania chwyciłam byka za rogi (w tym przypadku za klawiaturę) sądząc, że to jakaś opatrzność. Przecież dopiero, co pomyślałam sobie, że świetnie byłoby nawiązać taki kontakt z innym blogerem! W końcu, po kilku tygodniach oczekiwania na decyzję Ulki, otrzymałam maila z wiadomością, że zostałam wyłoniona spośród dziesiątek innych zgłoszeń. Jabadaba-dooo!

Foto via: designarthouse.com

To teraz nie pozostaje mi nic innego, jak pomyśleć sobie, że chciałabym wymienić się gościnnymi postami z kilkoma fajnymi blogami :) Blogerzy, blogerki - jeśli szukacie kogoś na taką wymiankę - koniecznie dajcie mi znać!

poniedziałek
lut182013

Things I'm affraid to tell you...

Od kilku godzin możecie przeczytać wywiad ze mną przeprowadzony przez stronę Blogi Wnętrzarskie. Jest trochę o tym, jak zaczęła się moja przygoda z urządzaniem, co sprawiło, że postanowiłam założyć bloga, trochę o tym, dlaczego 'IntereriorsPL' oraz odrobina o tym, jak ciężko mi pisać o samej sobie. Zajrzyjcie, przeczytajcie i koniecznie dajcie znać, co sądzicie o wywiadzie :)

Kilka dni temu na blogu pojawił się komentarz, który zatrząsł filarami mojego wirtualnego świata, ale również otworzył mi oczy, które chyba były półprzymknięte :) Tak, to fakt - ostatnio się miotałam. Zaczynałam coś i nie kończyłam. Zmieniałam grafikę i wygląd bloga, które podobały się chyba tylko mnie, a na Wasze komentarze, że coś jest nie tak byłam głucha (a przynajmniej mówiłam sobie, że niedługo coś z tym zrobię, ale później i tak zapominałam o tym). Zaczynałam pisać o sobie, aby nagle zupełnie przestać, a po kilku miesiącach znowu zacząć. Przebąkiwałam nawet o zamknięciu... Ale powiem Wam coś - prowadzenie bloga to nie tylko hobby. To również cholernie ciężka praca z godzinami pracy w nią włożonymi. 

Oczywiście nikt mnie do tego nie zmusza, i robię to z czystej przyjemności, dlatego nie mam tutaj zamiaru narzekać. Sądzę jednak, że problemy, które ostatnio pojawiały sie na blogu były związane z moimi problemami. A może za wysoko ustawiłam sobie poprzeczkę? Brałam sobie za dużo na głowę (o czym ciągle mówi mi mój D.)? Nie miałam jasno wyznaczonego celu i błądziłam? 

Powrót do starego wyglądu bloga (choć trochę ulepszonego-mam nadzieję, że tym razem Wam się spodoba) traktuję jako powrót do ładu. Zakładka 'Mój ślub' została usunięta, ponieważ jak słusznie Ania zauważyła w swoim komentarzu, była tylko liźnięta. Miałam na nią ogromne plany, ale jakoś nie lubiłam pisać tak bardzo o sobie samej... na końcu nie umieściłam nawet zdjęć ze ślubu, ponieważ czułam, że zrobiłabym to wbrew sobie samej. Na Blogach Wnętrzarskich możecie przeczytać o tym, że kiedyś miałam straszne obawy przed pisaniem o sobie. To się w sumie nie zmieniło, zmienił się jednak sposób, w jaki to robię. Musiałam zrozumieć, gdzie znajduje się granica komfortu, czyli do jakiego stopnia chcę się z Wami dzielić sobą. Po tak zrobionym rachunku sumienia wiem już, że nie mam nic przeciwko wyrażaniu swoich opinii, pokazywaniu zdjęć naszego domu i dwóch kochanych psiaków oraz niektórym prywatnym zdjęciom, które możecie oglądać na Instagramie. Nigdy nie przeczytacie o moim życiu poza blogiem, małżeństwie, stanie konta, itp. itd. To jest dla mnie granica nie do przekroczenia. 

A co jest poza Waszym 'comfort zone'?