O zamknięciu bloga i wigilijnym stole
Powoli myślę nad kolorystyką i dekoracjami tegorocznego stołu wigilijnego. Zawsze w tym okresie dominowała u nas czerwień, jednak... znudziła mi się już :) Właśnie na próbę wybrałam fiolet i... podoba mi się. A co Wy myślicie?
Serwetki zostały złożone w gwiazdę betlejemską i wciśnięte w miseczki. Wyglądają bardzo elegancko ozdobione srebrną bombką. Podoba mi się kontrast, jaki sobą wprowadzają.
Na stole będzie dużo świeczek i lampek - idealne, jeśli chcecie stworzyć odświętną i relaksującą atmosferę.
Tak na szybko zrobiłam jeszcze zdjęcia naszej choince, bo uświadomiłam sobie że główna gwiazda wieczoru nie miała jeszcze zrobionego zdjęcia.
Wybaczcie, że nie piszę częściej, ale dopadła mnie jakaś niemoc bloggerska. Podobno tak się właśnie dzieje po dwóch latach bloggowania. Po mojej głowie krążą myśli - zamknąć bloga, nie zamknąć? Chcecie jeszcze mnie czytać? Trochę dramatycznie kończę tego posta, ale chcę w końcu podjąć decyzję, co postanowić. Przekonajcie mnie - zakończyć tą działalność, czy dalej Was inspirować?
Reader Comments (58)
Kasia
Ściekam mmmmmmm!!!!!
Pozdrawiam!
:)
Prosze bardzo - odpoczac przez Swieta i Nowy Rok - no ewentualnie do Trzech Kroli i wrocic.
Koniecznie!
nie martw się, my spokojnie poczekamy, a Ty wracaj do nas po blogowym detoxie!
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!! :*
Inspirujesz, czarujesz zdjęciami, zawsze wspaniale;)
Pozdrawiam cieplutko
Możesz zamknąć bloga, nie pisać długo, jesteś zła na siebie, że coraz mniej kreatywne są Twoje wpisy, że ludzie nie komentują, nie oklaskują, że po prostu Ci się nie chce pisać tylko dlatego, że ktoś tego od Ciebie oczekuje, że jest tysiąc innych podobnych blogów, które są Twoją inspiracją i wszystkie one wydają Ci się ciekawsze, piękniejsze od Twojego i jest Ci przykro, że Ty tak nie potrafisz. To taki swoisty bunt wewnętrzny połączona z niemocą twórczą. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Tylko, że blogowanie jest jak narkotyk i uzależnia bardzo mocno i prędzej czy później będziesz chciała do tego wrócić. Nie da się tak po prostu tego rzucić. Przecież nadal będziesz przeglądać te setki inspirujących blogów, pięknych zdjęć. I będziesz czuła potrzebę podzielenia się tym z kimś. Jak już raz rozbudzisz w sobie potwora kreatywności, nie ma powrotu :D Głód jest coraz większy :D W moim przypadku było tak, że wielokrotnie chciałam już sobie dać z tym spokój, ale nie potrafiłam tak do końca. Kiedy zrozumiałam, że mimo tych wszystkich pięknych słów kierowanych do własnych czytelników, tak naprawdę bloguję dla siebie i, że dzieląc się moimi zdjęciami zaspokajam własne ego, pogodziłam się tym, że mój blog jest taki jaki jest bo ja chcę, żeby taki był, że to moja przestrzeń i ja decyduję jak często i o czym będą posty. Bez żadnej presji w stylu, że powinnam wreszcie coś napisać bo tydzień się kończy a ja nie mam żadnego pomysłu. To droga donikąd, a raczej prosta droga do frustracji.
Wiolu, nie przestawaj blogować, zrób to tylko dla siebie. Pomyśl może jak zmodyfikować formułę bloga, jeśli ta obecna Cię męczy i nie motywuje. Zawsze jest jakieś wyjście. Jeśli potrzebujesz oddechu, zrób sobie przerwę, ale w żadnym wypadku nie zamykaj bloga, To przecież skarbnica wiedzy i inspiracji :D
Pozdrawiam serdecznie,
Ania
Zdecydowanie mówię NIE i proszę NIE!!!!! Też mam czasem chwile zmęczenia, znużenia. Ale ostatnio wierz mi właśnie blogi, możliwość zaglądania, inspirowania się, cieszenia oczysk....duuuuuużo mi dały. To cudowny i barwny świat, wspaniałych osobowości, projektów i klimatów.....
Może chwilę odpocznij i nabierz dystansu. Blog jest jednak wymagający. Nie da się tak tylko po prostu napisać "łeb mnie $#@*&^$$##", trzeba z siebie włożyć znacznie więcej, i też pewnie dlatego często zdarza się, że mamy dość blogowania. To jest jednak wyzwanie, zdjęcia, teksty, forma, treść, całoksztatł.... taki publiczny pamiętnik, ale pisany z pewnym przesłaniem... nie tak do szuflady. To zobowiązuje, pewnie jesteś po prostu zmęczona.
Odetchniij, odpocznij i wracaj :) z przyjemnością tu zagladam :))))
Poza tym fiolet na Święta, jak najbardziej tak. Mam ogromną chęć na coś innego niż klasyczna (choć piękna czerwień), u mnie pastelowo. Może uda mi się pokazać.
Piękne fotki :)
Pozdrawiam serdecznie :))
Zostań z nami - dla nas :)
Co prawda dawny wygląd bloga bardziej mi się podobał z Twoim zdjęciem itp. ale to mi nie przeszkadza w odwiedzaniu Ciebie.
Bądź sobą i prowadź bloga żeby Tobie sie podobał, nie staraj dopasować się do innych.!!!!
Nie zamykaj!
Ja Cię dopiero co odkryłam, jestem zachwycona i już tu zostałam...a teraz już miałoby Cię nie być...
Odpoczznij i wróć!
Pozdrawiam świątecznie!
Głowa do góry! trzymam kciuki i czekam na nowe posty !!!!!!!!!!!!
Bloga NIE ZAMYKAĆ!. Absolutnie! :)
Jeśli nie masz weny, to tak jak inni radzą, odpocznij sobie. Nie traktuj tego jak ośmiogodzinną pracę do której musisz iść. Podziwiam Cię za "ilość pomysłów na minutę" i chęć do ich realizowania. Do tego fotki, pisanie. Wiesz..to jest dość sporo roboty. Sama częściowo zajmuję się czymś co wymaga tak zwanej weny. Jak jej nie ma, to ni hu hu, możesz się zmuszać itd a i tak nic z tego. Więc wrzuć na luz i się nie przejmuj swoimi wątpliwościami. Dajesz ludziom mnóstwo inspiracji jak nie w bieżących postach, to na pewno każdy przynajmniej raz przekopywał Twego bloga w poszukiwaniu czegoś o czym ty już dawno zapomniałaś. Dwa lata to szmat czasu, a ilość postów jakie zamieściłaś jest olbrzymia. Jeśli nie napiszesz przez jakiś czas nic nowego, to mamy "Cię" pod ręką, żeby odgrzebać inne tematy, o których pisałaś wcześniej. Na pewno nikt nie przeczytał ich wszystkich, chyba, że ktoś śledzi od pierwszego dnia powstania bloga. Ale jeśli dalej śledzi, oznacza to nic innego jak tylko sympatię do Ciebie i do tego co robisz. A to JEST FAJNE!!! Tak trzymaj!
Ehh..rozpisałam się :P
WESOŁYCH ŚWIĄT!!!
Może zwolnij tempo, może odpocznij, ale nie kończ!
Ja czekam na kolejne odsłony Motywującego Klubu, więc nie masz wyjścia. Jeszcze 2 miesiące, słonko wyjdzie, wiosna nas przywita i nowa energia na blogach buchnie!
Ściskam.
Odgoń czym prędzej te głupie myśli .
Kasia
P.s na koniec dodam, że czasami oglądam ten filmik, o prostych rzeczach, które na prawdę mają wpływ na naszą twórczość, dwa w moim przypadku muzyka robi ciarki :)
Pozdrawiam, Ola.
http://www.youtube.com/watch?v=_1E4aeCTg7s
pozdrawiam