Entries in lampa-ananas (2)

wtorek
maj142013

Nowe zdjęcia biura i lampy-ananas

Beznadziejna pogoda zachęciła mnie w końcu do dokończenia malowania biurka i robienia lampy-ananas. Dla przypomnienia: uzgodniliśmy z moim D., że dłużej nie mogę pracować na stole w kuchni, jeśli mamy w domu biuro. Dostałam zgodę na małe przeróbki, abym i ja się tu dobrze czuła. Zmiany wprowadziłam tylko na ścianie za biurkiem, malując na niej pasy i zawieszając głowę Edka i dwie tablice organizacyjne. Meble przesunęłam na ścianę, w to samo miejsce, gdzie były kilka lat temu... Zobaczcie, jak w przeciągu kilku lat ewoluował potocznie przez nas nazywany nasz pokój komputerowy...

Biurko Ikea malowałam farbą w spray'u: najpierw podkładową, później satynową, czarną. Świetnie kryła, jednak bardzo długo schła. Najdłużej jednak zajęło mi zrobienie lampy-ananas. Godziny pracy i klejenia malutkich kawałków papieru, aby lampa nabrała kształtu, a później jeszcze malowanie... Mnie się podoba, koniecznie jednak napiszcie, co Wy sądzicie o moim wynalazku? No i dajcie znać, jak Wam się podobają ogólne zmiany w biurze :) Umieram z ciekawości!

czwartek
kwi252013

Moje przygody z lampą-ananas

Po głowie już od jakiegoś czasu chodził mi pomysł, aby kupić sobie lampę-ananas. Szukałam, pytałam i nic. A jeśli już były, to kosztowały majątek. Śmieszy mnie to, po niby lampy designerskie, ale jednak wyprodukowane w Chinach. Mam wrażenie, że ostatnio wszystko jest Made in China, a Wy? Ubrania, dekoracje, biżuteria, sprzęt elektroniczny, zabawki...

Może dlatego tak bardzo lubię sklep TK&Maxx? To w nim kupiłam ręcznie malowaną zastawę z Włoch, kubki z Portugalii, dekoracje z Indii, itp. itd. Ale wracając do tematu lamp. Wkurzyłam się ostatecznie wczoraj wieczorem i obiecałam sobie, że sama sobie zrobię moją wymarzoną lampę. Chwyciłam za nożyczki, papier i taśmę malarską i zaczęłam kombinować. Nie chcę zapeszać, ale jak na razie produkcja lampy idzie mi świetnie! Skończyła mi się jednak w pewnym momencie taśma maskująca i musiałam dziś jechać do sklepu, żeby kupić więcej. Przy okazji udałam się na zakupy i kupiłam sandałki i koszulkę... oczywiście Made in China. 

Połowa lampy już gotowa!Jeśli się zepnę, uda mi się już dziś wieczorem ją skończyć. A później już tylko malowanie, szukanie odpwiedniego klosza i pochwalenie się Wam z efektem końcowym :) Ściskam,PS. Dziękuję za Wasze miłe komentarze pod poprzednim postem. Ciekawiły mnie Wasze opinie odnośnie zmian w biurze, nie sądziłam jednak, że będą aż tak pozytywne :) Kochane jesteście!

PS. 2. Od wczoraj działa mój sklepik z galeriami ściennymi. Zajrzyjcie tutaj, jeśli marzy Wam się ogromna galeria zdjęć rodzinnych - na przykład taka, jak w moim salonie: