« 4 filmiki, które musicie obejrzeć | Main | Friday's Decor Doctor »
poniedziałek
lut042013

Rzeczy, których dotykam najczęściej...

Foto: magnoliarouge.com

No i wróciłam. Przyleciałam do Polski i zastałam zimę. Wylatywałam wiosną (tak ładnie świeciło słoneczko), a w domu, w Irlandii, zastałam jesień :) Tylko lato się gdzieś zawieruszyło ha ha.

W Polsce kupiłam sobie nową książkę jednej z moich ulubionych polskich autorek, a mianowicie 'Houston, mamy problem' Pani Grocholi. Czytaliście już? Ja się oderwać nie mogę. Najbardziej spodobał mi się, ale też dał do myślenia, jeden cytat:

'-Wiesz co? - Maurycy spojrzał na mnie. - Ja mam w domu sztućce ręcznie kute firmy Gude, z rączką z drzewa oliwnego. Do cukru mam łyżeczkę srebrną jeszcze z Zakładu Czapickiego, przedwojenną. Nie mam dużo przedmiotów, przeprowadzam selekcję - to moja zasada,
nie obrastam w nie. (...) Rzeczy, których dotykam najczęściej, muszą być dobre. Wiesz dlaczego? (...) Każdy dzień używania tych rzeczy godzien jest i szacunku dla ludzi, którzy je tworzyli, i dla ich wysiłku.'

A ja? Sztuce sałatkowe od Very Wang leżą w szufladzie w pudełku. Mam je już ponad pół roku, ale są tak piękne, że boję się ich używać. Kryształowe kieliszki do wina stoją w szafce i są używane tylko na super-extra wyjątkowe okazje... mogłabym wymieniać jeszcze tak długo. Polska mentalność, czy rozsądek wyssany razem z mlekiem matki? A Wy jak sądzicie?

PS. Uciekam czytać dalej :)

PrintView Printer Friendly Version

Reader Comments (16)

polska mentalność
lut 4, 2013 | Unregistered Commenterjerzy_nka
Polska mentalność zdecydowanie. Nie ma nic rozsądnego w trzymaniu w szafkach pięknych rzeczy, "bo szkoda" albo "bo się zniszczy". Po to one są, aby mogły nas cieszyć każdego dnia, aby każda chwila była wyjątkowa. Jednak przyznam, że zrozumienie tego zajęło mi trochę czasu;-) Teraz też bardziej uważnie selekcjonuję przedmioty codziennego użytku. Tylko sreber nie uzywam na co dzień, bo wkurza mnie ich czyszczenie. Za twórczością Pani Grocholi nie przepadam, jednak w przytoczonym cytacie jest sporo racji. Do ostatniego zdania dodałabym jeszcze szacunek dla nas samych i naszych bliskich.
lut 4, 2013 | Registered Commenterrepublikakolorow
Ja używam chyba, że coś wymaga specjalnego traktowania (czytaj nie można myć w zmywarce :P). Bo nawet jak się zniszczy czy potłucze to będzie okazja by nabyć nowe, inne, ciekawsze itp.
lut 4, 2013 | Unregistered CommenterCienka
A ja używam, no bo jak nie teraz to kiedy...Za to moja mama wszystko chomikuje ;)
lut 4, 2013 | Unregistered Commenterwygnanko
Wiolu tak to prawda większość nas właśnie tak się zachowuje, gdy dostaje coś wyjątkowego... moi dziadkowie wszystko trzymają na zapas, nawszelki wypadek w szafie... używają starych zniszczonych sztućców, cukiernicy...a gdzieś tam głęboko leżą te , ktore pewnie nigdy nie zostaną użyte, bądź użyte od święta... ja staram suę używać wszystko co mam, choć wyjątkowych rzeczy mam mało, to gdy dostałam sztućce gerlacha nie schowałam ich do szafy tylko używam na codzień wraz z tymi z ikei:) bo czy to nie przyjemność otaczać się pięknymi przedmiotami? dla mnie ogromna:)))
lut 4, 2013 | Unregistered Commenterscraperka
Hahaha.... mam taki jeden zestaw, dostalismy w prezencie slubnym. Wymarzona zastawa czarno - czerwona i stoi na dolnej polce .... nie zdarzylam sie nia nacieszyc a juz sie kilka rzeczy potluklo. Maz sie ze mnie smieje ze sie wytlucze bez uzywania.... A tak bym choc miala wspomnienia ze na niej jedlismy . No ale skoro mam inny zestaw to po co ja wyciagac hihi.
lut 4, 2013 | Unregistered CommenterdagetArt
To nie do końca tak. Są rzeczy, które wybieramy na specjalne okazje. Gdybyśmy codziennie dostawały kwiaty, nie cieszyłyby one nas tak, jak teraz cieszą. Gdyby kobiety do marketu chodziły w szpilkach i małej czarnej, to jak by się ubierały na randki? Tak samo jest z niektórymi rzeczami w domu. Niektóre sztućce, niektóre talerze czy kieliszki są po prostu na specjalne okazje. Na te wyjątkowe dni, które potrzebują specjalnej oprawy. :)
Pozdrawiam!

www.WnetrzaZewnetrza.pl
lut 4, 2013 | Unregistered CommenterWnętrza Zewnętrza
Stawiam na mentalność. Też kiedyś tak miałam, ale lata praktyki i juz teraz wiem, że to przedmioty są dla nas, a nie my dla nich, choćby najpiękniejsze, to jednak tylko przedmioty.
lut 4, 2013 | Unregistered CommenterTravelling Milady
Chyba taka mentalność. A to błąd i to duży, bo po to mamy te przedmioty, by sie nimi cieszyć. Jak leżą zamkniete w szafce, to nawet ich nie widzimy. Cóż z tego, że się zniszczą jak po to są, by nam ułatwiać pracę i umilać, cieszyć oczy swym urokiem. Ja mam stół w kuchni nakryty szydełkowym obrusem i lubię pijać kawę/herbatę w różnych filiżankach, kubkach i szklankach. Przed godziną wypiłam herbatę w uroczej filiżance z cieniutkiej porcelany, by uprzyjemniła mi podczytywani blogów. Pozdrawiam ciepło
lut 4, 2013 | Unregistered CommenterAneta
Myślę, że samo posiadanie czegoś wyjątkowego, to jeszcze nie pełnia szczęścia. Dopiero to "dotykanie" i obcowanie z wymarzonymi przedmiotami może nas uszczęśliwić. Podejrzewam, że każda z nas ma coś takiego w domu. I tak sobie myślę, że Twój post to właśnie taka motywacja i mobilizacja do tego, aby codzień sprawić sobie przyjemność za sprawą tych niezwykłych przedmiotów. Większym żalem będzie zniszczenie czegoś podczas używania, czy myśl, że nigdy nie nadażyła się okazja, aby wykorzystać nasze skarby...? Według mnie zdecydowanie to drugie. Uściski - Kasia
lut 5, 2013 | Unregistered CommenterKasia Bator
Właśnie coś takiego tkwi w nas, że niektóre rzeczy tylko na 'wyjątkowe okazje'. Ale gdzieś przeczytałam kiedyś, "co to znaczy wyjątkowa okazja?" Czy każdy posiłek z mężem nie jest na przykład 'wyjątkową okazją'? Czy każdy dzień w nie obfituje, skoro każdy jest niepowtarzalny? Dlatego warto spać na co dzień w najlepszej pościeli, jeść z najlepszej zastawy, a nie czekać na teoretyczne okazje, które mogą zwyczajnie nie nadejść. Zresztą ja jestem admiratorką jakości codziennego życia, choć przyznaję, czasem muszę walczyć z tendencją przez Ciebie wspomnianą... :)
lut 5, 2013 | Unregistered CommenterDominika
Mi daleko do takiego minimalizmu. Lubie otaczać się rzeczami :-)
lut 5, 2013 | Unregistered CommenterJagoda
Mam coś dla Ciebie! W jednej z tej zasad jest napisane aby nie czekać na specjalne okazje, gdyż 'dziś' jest wyjątkowe, dlatego używaj na co dzień rzeczy, które Ci się podobają :)
Written by a 90 year old

This is something we should all read at least once a week!!!!! Make sure you read to the end!!!!!!

Written by Regina Brett, 90 years old, of the Plain Dealer, Cleveland , Ohio .

"To celebrate growing older, I once wrote the 42 lessons life taught me. It is the most requested column I've ever written.

My odometer rolled over to 90 in August, so here is the column once more:

1. Life isn't fair, but it's still good.

2. When in doubt, just take the next small step.

3. Life is too short – enjoy it..

4. Your job won't take care of you when you are sick. Your friends and family will.

5. Pay off your credit cards every month.

6. You don't have to win every argument. Stay true to yourself.

7. Cry with someone. It's more healing than crying alone.

8. Save for retirement starting with your first pay check.

9. When it comes to chocolate, resistance is futile.

10. Make peace with your past so it won't screw up the present.

11. It's OK to let your children see you cry.



12. Don't compare your life to others. You have no idea what their journey is all about.

13. If a relationship has to be a secret, you shouldn't be in it...

14 Take a deep breath. It calms the mind.

15. Get rid of anything that isn't useful. Clutter weighs you down in many ways.

16. Whatever doesn't kill you really does make you stronger.

17. It's never too late to be happy. But it’s all up to you and no one else.

18. When it comes to going after what you love in life, don't take no for an answer.

19. Burn the candles, use the nice sheets, wear the fancy lingerie. Don't save it for a special occasion. Today is special.

20. Over prepare, then go with the flow.

21. Be eccentric now. Don't wait for old age to wear purple.

22. The most important sex organ is the brain.

23. No one is in charge of your happiness but you.

24. Frame every so-called disaster with these words 'In five years, will this matter?'

25. Always choose life.

26. Forgive but don’t forget.

27. What other people think of you is none of your business.

28. Time heals almost everything. Give time time.

29. However good or bad a situation is, it will change.

30. Don't take yourself so seriously. No one else does..

31. Believe in miracles.

32. Don't audit life. Show up and make the most of it now.

33. Growing old beats the alternative -- dying young.

34. Your children get only one childhood.

35. All that truly matters in the end is that you loved.

36. Get outside every day. Miracles are waiting everywhere.

37. If we all threw our problems in a pile and saw everyone else's, we'd grab ours back.

38. Envy is a waste of time. Accept what you already have not what you need.

39. The best is yet to come...

40. No matter how you feel, get up, dress up and show up.

41. Yield.

42. Life isn't tied with a bow, but it's still a gift."
lut 5, 2013 | Unregistered CommenterDorota
A wiesz, że coś w tym jest, tylko właśnie co? skąd się bierze to oszczędzanie przedmiotów. Dobre pytanie. Może jakiś mądry człowiek coś o tym napisał? Musze poszukać :)
lut 5, 2013 | Unregistered CommenterKarolina Anna
hm, chyba jedno i drugie po trochu... bo też mam podobnie :D

Wiolu odzewę się na dniach. Przesyłka doszła, słońce świeci, nic tylko robić zdjęcia :))
lut 5, 2013 | Unregistered CommenterKasia m13
Mam książkę, nie przeczytalam jeszcze calej ale pierwsze 30 stron wciągnęłam przy kawie i plakalam ze smiechu czytajac na glos wszystkim fragmenty. Może nie jest to wybitna ksiązka dla osob które duzo czytaja ale ta prostota i humor swietnie odrywaja od rzeczywistosci.
Ja twierdze ze takie przedmioty warto "wyciągac" kiedy mamy dla nich czas a nie do szybkiego sniadania po ktorym wrzucimy je do zlewu czy zmywarki i zaraz schowamy. Cieszmy sie nimi w chwilach spokoju kiedy mamy dla nich czas np podczas obiadu w wolny dzien czy kolacji kiedy zapalimy swiece ale tez miejmy je pod reka kiedy ktos nas odwiedzi wtedy te osoby zapamietaja te przedmioty a my po ich wyjsciu mozemy siegnac po np ulubiony stary kubek z promocji jakiejs kawy ;p Jesli schowamy sztuce czy porcelane owinete w papier do kartonu a ten karton gleboko do szafy to rzeczywiscie wyciagniemy je na super mega wypasione wyjatkowo wyjatkowe okazje bo rozpakowywanie tego i pakowanie moze zajac wiecej szasu niz ta super mega wypasiona wyjatkowo wyjatkowa okazja ;p i tyle sie tym nacieszymy. Moja babcia ma w szafie komplet chyba pieciu poscieli oryginalnie zapakowanych...jakies 20 lat temu.Piękne wzory pastelowe grochy i drobne kwiatki... Jaka była moja radosc jak je zobaczylam a zarazem zlosc ze babcia od kilku lat uzywa moze 3 roznych poscieli na zmiane a w szafie ma takie perly na nie wiem jakie to "zaś". Oczywiscie co lepsze mialam prawo wybrac jako kochana wnusia. Nówki babci wyprałam i ubrałam a te trzy uzywane uzywaja sie nadal ale jako szmatki do polerowania okien :) I to też typowo polskie ;p a zdazalo mi sie widziec jak ludzie myja okna hahah a nawet samochody starymi gaciami bo nawet tego bielizna nie da sie nazwac ;p Ogólnie smieszny temat z tymi chowanymi przedmiotami. A moze post o tym co chowamy w szafach przed kurzem na te wyjatkowe okazje niech kazdy pokaze co pieknego chowa.
Pozdrawiam
lut 8, 2013 | Unregistered CommenternaBalonowej

PostPost a New Comment

Enter your information below to add a new comment.

My response is on my own website »
Author Email (optional):
Author URL (optional):
Post:
 
All HTML will be escaped. Hyperlinks will be created for URLs automatically.