Entries in Dodatki (90)

wtorek
sie272013

Galeria, a pojedynczy obrazek - 5 kroków do pięknych ścian

Trochę namieszałam Wam w głowach moim nowym postem Szkoły Pięknego Wnętrza i nadszedł czas, aby rozwiać wszystkie wątpliwości, jakie pojawiły się po tym, gdy napisałam, że obrazki powinny zawsze wisieć bezpośrednio nad meblami:

1. Pojedyncze obrazki i małe galerie ścienne ZAWSZE powinny wisieć bezpośrednio nad jakimś meblem - komodą, sofą, stołem lub szafką. Galerie ścienne, które zakrywają całą ścianę są ozdobą samą w sobie i dlatego są wyjątkiem od tej reguły:

-pojedyńczy obraz:

-mała galeria zdjęć:

-galeria zdjęć na całą ścianę:

2.  Pojedyncze obrazki lub w przypadku galerii -jej centrum, zawsze powinny znajdować się na wysokości oczu. O ile istnieją wyjątki od tej reguły, laikom polecam trzymania się tej zasady. Niestety nadal często widzę na różnych forach, że dekoracje ścienne wieszacie za wysoko. I tu czas na kolejną radę:

3. Zdjęcia lub obrazy zawieszone bezpośrednio nad jakimś meblem powinny wisieć około 20-25 centymetrów nad nimi. Wyjątkiem od tej reguły są lustra, które oczywiście wieszamy na takiej wysokości, na jakiej możemy się w nich przeglądać.

4. Aby zachować idealne proporcje, nie wieszajcie nad meblami niczego, co jest mniejsze od połowy ich szerokości lub jest od nich większe. 

5. Niskie pomieszczenia optycznie podniesiecie, jeśli na ścianie zawiesicie obrazy w linii pionowej. Wąskie pomieszczenia optycznie poszerzycie wieszając dekoracje ścienne w linii poziomej. Wnętrza o nieregularnych kształtach zyskają na wyglądzie, jeśli ozdobicie ściany okrągłymi obrazkami.

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania odnośnie dekoracji ścian, napiszcie - postaram się rozwiać Wasze wszelkie wątpliwości.

wtorek
sie062013

Zmian w przedpokoju i biurze ciąg dalszy

Jestem szalona. Przecięłam na pół stolik... bo nie mieścił się w przedpokoju :) A w sumie, to znajomy stolarz go przeciął - ja obawiałam się, że spartaczę robotę. A wszystko zaczęło się od obrazu...

Turkusowy to mój ulubiony kolor, jednak wolę go bardziej na ubraniach i dodatkach niż we wnętrzach. Nie wiem dlaczego, ale mimo, że jestem wręcz uzależniona od tego koloru, nie mogłabym mieszkać w domu udekorowanym turkusowo od podłogi aż po sufit. Dziwne, nie? Kiedy jednakże przyszło do malowania obrazu do hollu, od początku wiedziałam, że będzie on właśnie turkusowy. Gdy skończyłam nad nim pracować, zawiesiłam go na ścianie... ale to nie było TO. Czegoś mi tu jeszcze brakowało...

Stolika! Pojechałam na zakupy w poszukiwaniu czegoś idealnego, jednak w trzecim z rzędu sklepie uświadomiłam sobie, że ja przecież mam już idealny stolik w domu :) Silly me :) Wcisnęłam gaz do dechy, pobiegłam do pokoju po stolik, przywlekłam go do przedpokoju... i stwierdziłam, że za bardzo wystaje :( Moje obawy potwierdził mąż, gdy zawadził swoją wielką stopą o nogę stolika obijając sobie boleśnie mały palec. Miałam dwa wyjścia - uciąć mężowi o połowę stopy, albo zadzwonić do pana Pata, żeby uciął połowę stolika :D Uważam się za dobrą żonę, dlatego wybrałam tą drugą opcję... ;) Dwa dni później stolik został odchudzony o dwie tylnie nogi, dzięki czemu już nie zawadza, a ozdabia :)

Literka E widoczna na zdjęciu to część napisu EAT, który stał kiedyś w kuchni. Od czasu tragicznej śmierci literki T, napis nie miał już sensu, dlatego E i A leżały zapomniane w koszyku z duperelkami. Obrazek z widokiem to moja 'reprodukcja' obrazu znalezionego gdzieś, kiedyś w internecie. A po co przepłacać, jeśli nie widać różnicy? ;)

Koszyki na szaliki i rękawiczki zyskały numerki. Jakoś nie mogłam się powstrzymać :) Uwielbiam koszyki z numerkami :) Aha! Póki pamiętam - dostałam od Was wiele zapytań, jak się nazywa tapeta i gdzie ją kupiłam? Tapeta nazywa się Black Palm Frond Leaves on White i kupiłam ją na Ebay w tym sklepie. Okazuje się, że bije rekordy popularności, bo już wielokrotnie widziałam ją w różnych magazynach wnętrzarskich! 

Na wyprzedaży w Debenhams kupiłam niedawno dwie lampki-pieski. Uwielbiam je! Jeden będzie dotrzymywał mi towarzystwa w biurze, a drugi w przedpokoju, gdzie dotychczas brakowało dodatkowego oświetlenia. Macie jakieś pomysły na ich imiona? 

Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, zachęcam do 'śledzenia mnie' na Facebook i Pinterest. Tam nie zaznacie nudy, bo zawsze coś się dzieje :)

piątek
lip262013

Z motywacją jak z grzybami po deszczu...

Czy znacie jakieś dobre sposoby na motywację? Brakowało mi jej ostatnio... Obwiniam pogodę, no bo jak się skupić, gdy za oknem tak pięknie świeciło słońce? Nie mieliśmy takiego pięknego lata w Irlandii już kilka dobrych lat! Ale w końcu powróciły deszcze, a tym samym moja motywacja. Zdaje się, że rośnie jak grzyby po deszczu... a bez deszczu to ani rusz ;)

Zaniedbałam ostatnio to moje dziecko... mojego bloga. Karmiłam go nowymi postami, obserwowałam jak rośnie, pielęgnowałam i troszczyłam o niego... a tu nagle bum! Lato przyszło. Ale zdaje się, że właśnie się skończyło, dlatego wracam... wyrodna matka ;) Dzisiaj ostro zabrałam się do pracy pod czujnym okiem Edka...

Z nowości w domku? Jeszcze trochę, troszeczkę i przedpokój będzie urządzony. Jedna ściana jest już gotowa:

Poszłam w białe i neutralne dodatki, aby ocieplić wygląd ciemnych ścian. Przy konsolce pojawił się nowy kosz na chusty i szale:

Jak widzicie, jeszcze nie zabrałam się za przerabianie lustra i oświetlenia. Ale przyjdzie kryska na Matyska... :)

Wybaczycie mi tą przerwę w blogowaniu????

wtorek
maj212013

Pokrowce na fotele Ikea

Kilka dni temu zapytałam Was, czy zgadniecie, co się zmieniło w naszym salonie na podstawie kawałków umieszczonych przeze mnie zdjęć. Zagadka była chyba zbyt prosta, ponieważ od razu odpowiedziałyście prawidłowo, że nowe są morskie dodatki i pokrowce na fotele. Dzisiaj prezentuję Wam zdjęcia salonu w jego pełnej krasie. Mojemu D. bardzo te zmiany się spodobały, a Wam?

Nowe, kolorowe pokrowce na fotele z Ikea kupiłam tutaj. Niejednokrotnie już pisałam, że lubię, gdy meble Ikea zyskują inny wygląd dzięki małym zmianom, dlatego mój wybór padł na te właśnie pokrowce: długie do ziemii i w intensywnym kolorze. Zupełnie nie przypominają tych 'ikeowych'. Oczywiście mogłam wybrać coś bardziej stonowanego, zastanawiałam się nawet nad biało-czarnymi pasami... Latem i jesienią lubię jednak otaczać się kolorami i ta myśl zaważyła na mojej decyzji. Na stonowane kolory przyjdzie pora zimą: będą lepiej wyglądały w połączeniu z futrzanymi poduchami i ciepłymi kocami, nie sądzicie?

A Wy jakimi kolorami lubicie otaczać się w okresie letnim?