Entries in książki (14)

czwartek
wrz272012

Teraz czytam...

Jeśli chcecie poznać moją opinię na temat tej książki, zapraszam już w przyszłym tygodniu! Zostało mi do przeczytania jeszcze kilkanaście stron :) A jeśli już mowa o przyszłym tygodniu... będę baaaaardzo busy - jutro przylatują do nas na tydzień moi rodzice. W planach mamy wycieczki, pyszne jedzonko i wieczorne grzanie się przed kominkiem (a raczej kozą) z kubkiem pysznej gorącej czekolady i marshmallowsami. Trzymajcie kciuki, żeby dopisała pogoda, bardzo tego będziemy potrzebowali, ponieważ większść atrakcji, które dla nich przygotowaliśmy jest na świeżym powietrzu :)

Do usłyszenia,

poniedziałek
wrz102012

Zupełnie inny początek tygodnia

Standardowo w poniedziałki zaczynamy tydzień od Bloga Tygodnia, pozwólcie jednak, że tym razem będzie inaczej... bardziej kreatywnie ;)

Na początek chcę Wam przedstawić sklep, w którym spędziłam dzisiaj dwie bite godziny! Nie mogłam się oderwać, tyle w nim znalazłam pięknych drobiazgów, koronek i drewnianych szpulek w stylu vintage, dekoracyjnych taśm, stempli, materiałów... Odkryłam go przypadkowo na Etsy szukając guzików i wsiąkłam :) Sklep nazywa się Jolin Tsai i jeśli tak ja lubicie otaczać się pięknymi drobiazgami, jestem pewna, że i Wy wsiąkniecie w nim na kilka godzin :) Tylko nie mówcie, że nie mówiłam. Ja zamówiłam sobie piękne nożyce w stylu vintage, guziki marine, kolorową taśmę washi i piękne, stare koperty.

Co robiliście przez weekend? Udało Wam się zrelaksować? Zobaczcie, jak pięknie wypoczywała Syl! Ja niestety byłam zapracowana i nie miałam jako takiego weekendu, udało mi się jednak przeczytać wczoraj wieczorem książkę, o której Wam niedawno wspminałam: 'The homemade home' Sanii Pell, jednej z moich ulubionych bloggerek.

Dorwałam ją zupełnym przypadkiem w Tk&Maxx'ie. Owszem, wiedziałam, że mają tam malutki dział z książkami, ale nigdy nie były to tytuły, które by mnie zainteresowały, jako że w 90% przypadków są to książki kucharskie. To musiało być przeznaczenie, że tamtego dnia postanowiłam zatrzymać się na dłużej w sekcji z książkami :)

Tak jak blog Sanii zachwyca mnie każdego dnia, tak niestety jej książka mnie zawiodła. Spodziewałam się po niej czegoś więcej. The homemade home jest zbiorem 50 projektów, które mają pomóc nam udekorować dom, nie wydając na to fortuny: od własnoręcznie pomalowanej porcelany, aż po zabawki dla dzieci. A jeśli już mowa o malowanej zastawie, zobaczcie, jakie ręcznie malowane cudo znalazłam tutaj! Już mnie ręce swędzą, aby zrobić coś podobnego :)

Wiele z jej pomysłów zupełnie mi się nie spodobało, jak choćby szafka nocna z drzewem ze zdjęcia powyżej. Uważam, że sama mam lepsze pomysły i lepiej napisałabym taką książkę :) Może już czas zacząć ją pisać? ;)

The Homemade home jest bardzo ładnie wydana na papierze z recyclingu: piękne zdjęcia, przejrzyste opisy z ręcznie malowanymi obrazkami... mimo słabych projektów, bardzo przyjemnie się ją czytało. Jeśli miałabym przyznać punktację, gdzie 1 jest najsłabszą oceną, a 10 najwyższą, książka Sanii otrzymałaby tylko 3.5 punkta.

Nie pozostaje mi nic innego, jak zacząć czytać kolejną pozycję... niedawno sprezentowałam sobie dwa nowe tytuły :) Ale o tym juz wkrótce :)

Motto na dzisiaj:

Uciekam do malowania. Szykuję coś specjalnego :) Ściskam mocno,

czwartek
sie232012

Domino, toksyny i pokój dziecięcy

W końcu skończyłam czytać 'Domino. The book of decorating'. Książka, która według słów autorki, Deborah Needleman, poprowadzi Cię krok po kroku, ku stworzeniu domu, który Cię uszczęśliwi. Mnie uszczęśliwiła już sama okładka książki: twarda obwoluta przedstawiająca jedwabną, ręcznie malowaną tapetę de Gournay z wzorem 'Portobello'.

Sama książka jest encyklopedią pomysłów, inspiracji i porad, jak urządzić dom - od hollu, przez kuchnię aż po pokój dziecięcy. Setki zdjęć, szkiców, planów i tabel uprzyjemniają czytanie oraz ułatwiają przyswajanie wiedzy, zawartej na stronach poradnika.

Każdy rozdział jest zakończony zdjęciami najpiękniejszych wnętrz magazynu Domino oraz podpowiedzią, jak uzyskać podobny efekt... 'The domino effect'.

Sama znalzałam tutaj mnóstwo ciekawych informacji, a jestem pewna, że i Wam ten tom okaże się pomocny. Czy wiedzieliście, na ten przykład, że niektóre meble dla dzieci zawierają w sobie toksyczną substancję formaldehyde? Wybierajcie mebelki i dodatki z naturalnych materiałów, jak np. drewna, wikliny, bambusa, juty, organicznej bawełny, itp. Zanim coś kupicie, dokładnie przeczytajcie ulotkę. Jest to o tyle ważne, że substancja ta może się pojawiać również w kleju łączącym ze sobą różne elementy mebla. Po więcej informacji na ten temat zapraszam do wujka Google i ciotki Wikipedii.

Chcecie poznać moje zdanie na temat książki? Jest to absolutny 'must-have' (musisz mieć) domowej biblioteczki! A już wkrótce moja recenzja kolejnej książki... właśnie czytam 'The homemade home' jednej z moich ulubionych bloggerek Sanii Pell, o której zresztą pisałam już tutaj.

Ściskam Was mocno,

PS. Jestem pewna, że zauważlyliście już brak kolumny 'Ja i mój dom'. Nie, nie zniknęła na stałe. Przeniosłam ją tylko na stronę główną, aby ułatwić... sobie życie :) Mam nadzieję, że i Wam ta zmiana przypadnie do gustu. Buziaki!

wtorek
sty102012

Perfekcyjnie nieperfekcyjny cz.2

Udało mi się w końcu przeczytać drugą połowę książki 'The Perfectly Imperfect Home' Deborah Needleman (o pierwszej połowie możecie przeczytać tutaj). Pomógł mi w tym prezent, który dostałam od mojego D. - elektroniczna zakładka do książki z tłumaczem. Było kilka wyrazów, których nie znałam, ale tłumacz przyszedł mi z pomocą :)

strony książki The Perfectly Imperfect Home

Moje ogólne wrażenie po przeczytaniu książki? Znajdziecie tutaj dużo o tym, jak sprawić, aby dom stał się przytulniejszy wykorzystując wszystko to, co już macie. Dużo porad, obrazków i przemyśleń autorki ułatwia przyswajanie wiedzy. Spodobało mi się stwierdzenie Deborah, że nasz dom opowiada o nas historię, warto więc poświęcić trochę czasu, aby prezentowała się jak najlepiej. I kolejne mówiące, że przedmioty są jak słowa, które muszą zostać ułożone w wyrazy, aby mogły opowiedzieć tą historię. Warto wziąść sobie jej słowa do serca. Wielokrotnie powtarzałam na łamach bloga, że najzwyklejsze przedmioty jak książki, zdjęcia czy rodzinne pamiątki wiele o nas mówią i warto je wykorzystać dekorując dom. Oto kilka innych przedmiotów, podpowiedzianych przez autorkę książki, które warto użyć podczas urządzania domu:

- stare listy miłosne,

- obrazki dzieci,

- pocztówki,

- dywany (według autorki- im starsze, tym lepsze),

- kolekcja, np. słomkowych kapeluszy,

- antyki,

- etniczne materiały, np. w postaci poduszek lub pledów, itp. itd.

Może Wy macie jeszcze inne pomysły? Jestem ich bardzo ciekawa!